Hej <3
Doleciałam do Polski i przeżyłam pierwszy dzień w babcinej kuchni nie jedząc nic "zakazanego" oprócz jednego domowego pączka. Wczorajszy bilans wyglądał tak:
śniadanie: banan, kawałki arbuza, mandarynki, winogrona i melona, 2 łyki kawy z mlekiem owsianym, 2 łyżeczki owsianki (która była z dodatkiem cukru, jak później odkryłam - dlatego jej nie zjadłam)
lunch: zupa ogórkowa babci (bez dodatku olejów czy śmietany)
obiad: 2 ugotowane jajka, pomidor, ogórek kiszony, serek wiejski
przekąski: popcorn, baton dietetyczny, pączek babci, 1 herbatnik bez dodatku cukru, jabłko, 2 mandarynki, 2 banany, litry różnych herbat xD Teraz, jak to wypisałam to widzę, że trochę dużo tych przekąsek :O
Nie wiem jeszcze, co będę dzisiaj jeść. Jest 9:37 i jeszcze nie zjadłam śniadania, ale pewnie po napisaniu tego posta pójdę je sobie zrobić. Planuję zjeść jogurt naturalny 0% tłuszczu z owocami i cynamonem.
Zważyłam się dziś na wadze u babci i wskazała 59.3 kg, czyli najniższą wagę od czasów moich nastoletnich lat :O Mega się cieszę!!!
Mam dzisiaj trochę do nadrobienia z rzeczami związanymi ze szkołą. Pod koniec marca czeka mnie egzamin z anatomii, więc w tej chwili się do niego przygotowuję.
To chyba tyle, wybaczcie, ale nie robiłam wczoraj zdjęć posiłków :( Ale będę to robić, tak jak dawniej na starym blogu.
Na zakończenie wstawiam fotki porównawcze youtuberki Tanyi Burr, którą kiedyś uwielbiałam i która mega schudła <3 Bardzo mnie ta fotka motywuje.
Witaj w Polsce ;) gratuluje spadku wagi, i z takim pysznym jedzeniem na pewno już nie długo będzie co raz lepiej.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie https://magie-kitty.blogspot.com zaczynam dopiero swoją drogę
Dziękuję kochana, na pewno wpadnę:*
UsuńRozsądny i zdrowy bilans, a pączki babci rządzą się swoimi prawami, wiadomo. ;)
OdpowiedzUsuńMiłego i produktywnego pobytu! Trzymaj się :)
Na szczęście na jednym pączku się skończyło. Dziś babcia zrobiła kolejną turę, ale żadnego nie zjadłam :)
Usuń