Hej kochane <3
Wczoraj po napisaniu notki czułam się o wiele lepiej. Wyrzuciłam z siebie to, co mi ciążyło na sercu i teraz czuję się o wiele lepiej.
Wstałam koło 10, czyli dość późno jak na mnie, ale miałam ochotę dłużej pospać. Zrobiłam sobie poranną medytację jeszcze leżąc, a później od razu po wstaniu z łóżka ogarnęłam się. Nie ma łażenia po domu w piżamie cały dzień! Ubrałam się, związałam włosy w kucyk, po czym włączyłam sobie podcast i zaczęłam sprzątać. Zmieniłam pościel, wyszorowałam łazienkę, odkurzyłam, zrobiłam pranie. Stwierdziłam, że skoro chcę mieć porządek w głowie, to muszę też mieć porządek wokół mnie. Po sprzątaniu zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę. Nakarmiłam kota, a potem z zadowolonym kotem na kolanach poczytałam trochę. Zrobiłam też półtoragodzinną praktykę jogi i czuję się o niebo lepiej. Zupełnie jak inna dziewczyna, niż ta, która pisała tutaj wczoraj. Może mój dzień nie wyglądał w 100% tak, jak wczoraj rozpisałam, ale to był jedynie przykład dnia idealnego. Nigdzie nie napisałam, że codziennie tak będzie, bo nie tak działa życie. Dzisiaj na przykład nie wyszłam na spacer. I co? Nic się przez to złego nie stało. Zamiast tego zrobiłam jogę i przyniosło mi tyle samo dobra (jak nie więcej), co przyniósłby mi spacer.
Wszystko zaczyna się w głowie. Nasze nastawienie jest kluczem do sukcesu. Jeśli będę działać w sposób samo-destrukcyjny nic dobrego z tego nie wyjdzie. Widzę efekty mojej chwilowej beznadziejności - chaos w domu, a na twarzy zrobiło mi się sporo pryszczy od niezdrowego jedzenia. Na szczęście waga jakoś ogromnie nie wzrosła - dziś rano było 59.1 kg. Cieszę się, że nie straciłam tego, nad czym tak długo pracowałam.
Jednak moja waga to tylko liczba. Liczba, która mnie nie definiuje. Liczba, z którą nie powinnam się utożsamiać, bo jestem warta więcej. Każda z nas jest. Kochane, pamiętajcie o tym. Liczy się Wasze zdrowie psychiczne i fizyczne - to, jak się czujecie, a nie jakaś pieprzona liczba, której codziennie pozwalamy nami kontrolować.
Będę się ważyła raz w tygodniu, w czwartki. Chcę odzyskać to nastawienie, które miałam kiedyś. Pozytywne, pełne miłości do samej siebie nastawienie, dzięki któremu osiągnęłam już tak dużo (postępy ze zdrowiem psychicznym oraz pozbycie się nadwagi). Samo-destrukcyjne podejście nigdzie mnie nie zaprowadzi, a tylko przyniesie straty.
Uda się.
Na śniadanie zjadłam dziś owsiankę na wodzie z bananem i cynamonem. W ciągu dnia sięgałam po winogrona i wodorosty jako przekąska. Na lunch zjadłam kanapkę z brązowym chlebem, dwiema wege kiełbaskami, rukolą, pomidorkiem i ketchupem. A na obiad zjem curry ze słodkiego ziemniaka i fasoli w sosie pomidorowym z ryżem jaśminowym (danie, które ugotowałam parę dni temu) z kimchi. Nadal kontynuuję IF + zdrowe żywienie.
Dla mnie dzisiejszy dzień był świetny i psychicznie czuję się bardzo dobrze, a to jest dla mnie ważne.
Dziękuję za pozytywne komentarze i wsparcie. Dzięki Wam naprawdę poczułam się lepiej <3 Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze :*
Holly
PS. Muszę sobie sprawić nowego lapka, bo ten co chwila mnie wylogowuje :/
Powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPodziwiam twoje nastawienie. Na pewno musiałaś nad nim trochę pracować, ale było warto <3.
OdpowiedzUsuńJedzenie brzmi super, szczególnie to curry. Pysznie i zdrowo <3
Cieszę się, że już dzisiaj czujesz się lepiej i miałaś taki produktywny dzień. Trzymaj się cieplutko
Dziękuję kochana <3 Jak widać, czasem dopada mnie dołek, ale z tego dołka nic dobrego nigdy nie wychodzi, więc trzeba się ogarnąć i brnąć dalej! Pozdrawiam :*
UsuńMniam jaki pyszny ten bilansik, ostatnio ciągle się zachwycam jedzeniem :D
OdpowiedzUsuńNajlepiej zrobić coś po wstaniu, jeszcze przed kawką, wtedy ma się tyle energii i później można się delektować i cieszyć tym co się zrobiło. Ja kiedy wracałam po zajęciach i od razu zaczynałam sprzątać, to nie było problemu i miałam tyle energii, a jak już posiedziałam, zjadłam to mi się nie chciało.
Dobrze, że ten dzień taki wspaniały i wróciłaś do siebie, gratuluje i teraz już będzie dobrze ;*
Właśnie mógł blog istnieje tylko dlatego, że zrobiłam go prywatnego i nikt mi go nie zgłosił, mam nadzieję, że ten nie zniknie, muszę zacząć sobie zapisywać gdzieś te notki bo nie chce tyle stracić.
Napiszę do Ciebie jak ogarnę komentarze i dzisiejszą notkę ;*
Powodzenia !
Dziękuję :* Ja też tak mam, ale jak widzę u kogoś jedzenie, to chce mi się jeść :D Jak tylko wejdę na pinteresta, instagrama, to wszędzie tylko pyszne jedzenie! Ciężko mi się opanować patrząc na nie :D
UsuńJa też mam nadzieję, że od teraz będzie tylko lepiej. Czuję się zmobilizowana i mam dużo pozytywnej energii. Oby tak było jak najdłużej <3
Taki stary blog to świetna pamiątka. Na pewno widzisz, jak dużo się zmienilo w Twoim życiu dzięki tym starym wpisom. Jak ja bym chciała, żeby mój stary blog był dostępny </3
Widocznie masz dobry metabolizm :) U mnie tak samo = chaos w głowie i w diecie = chaos wokół mnie. Eh. Jakoś tak "przez Ciebie" zaczynam myśleć o przygodzie z jogą :D super że jesteś, bardzo fajnie że u Ciebie lepiej. Trzymaj tak dalej! :)
OdpowiedzUsuń